rozrywka :)

Tak! Lubimy kosza!
Wszystko zaczęło się jakieś półtora roku temu. Okazało się, że w szkole mogę kupić bilety na mecz kosza w zielonogórskim CRSie, a że szła całkiem spora reprezentacja Grona Pedagogicznego z Rodzinami… też zaryzykowałam 😉 I warto było! Lanre nawet nie trzeba było namawiać, Kemi i Ife wciągnęli się po pierwszej wyprawie.
Na meczach Zastalu (tak, mimo że od jakiegoś czasu to już Stelmet, dla kibiców, zdaje się, już na zawsze zostanie Zastalem!) nie da się nudzić! Emocje sięgają zenitu, zwłaszcza gdy Zespół funduje nam takie przeżycia jak na wczorajszym meczu z Rosą Radom… Jejku… zaczęliśmy dobrze, było już 6:0, potem przewaga dwupunktowa, odbiliśmy się, było kilkanaście punktów przewagi, a w trzeciej kwarcie nawet 26!
A potem… była czwarta kwarta… AAA! Rosa szybowała… do naszego kosza, niestety, i to wielokrotnie… a Zastal… ciągle nie trafiał! Ostatnie minuty to była masakra… Rosa się zbliżała, a Zastal NIE uciekał! Do tego co chwile faule i osobiste… i znów – zawodnicy Rosy trafiali prawie za każdym razem, nasi.. niekoniecznie… aj… i potem.. cztery punkty przewagi… dwa… cztery… dwa… i nareszcie ostatni gwizdek… Zastal wygrał 91 do 89! Ale łatwo nie było, a moje ciśnienie rosło, bicie serca przyspieszało…
Tak! Lubimy kosza!