są takie dni

Są takie dni, gdy biegnę. Wskakuję do auta, podwożę Dzieci, wracam, odbieram Dzieci, lecę do pracy, wracam, podwożę Dzieci… i tak w kółko, a jeszcze tłumaczenie, gdy wszyscy legną, a jeszcze problemy moich „szkolnych Dzieci”… i wtedy idę spacerkiem po Najmłodszego do przedszkola. I wracamy sobie rączka w rączkę, On mi opowiada o przedszkolu (i próbuje wynegocjować lody), ja rozmyślam – między wierszami – o Jego nadchodzących imieninach (o których On nie ma pojęcia, bo to jeszcze ten wiek) i nagle czuję, że wszystko jest na swoim miejscu. Może być ciężko, ale warto – bo jesteśmy razem, we Dwójkę, Trójkę, Czwórkę i Piątkę. Bo się kochamy, wspieramy… bo czasem się kłócimy i foszymy (Nastolatka w domu!), bo…. to jest właśnie moje miejsce. Żadne inne. Na teraz. I nie chcę być nigdzie indziej!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz