„Bóg, kasa i rock’n’roll”

„Bóg, kas i rock’n’roll”, Szymon Hołownia, Marcin Prokop

Holownia.ProkopPo tę książkę sięgnełam nieźle zaintrygowana… osobowościami autorów 😀 I nie zawiodłam się! Dialog między Prokopem a Hołownią naprawdę wciąga, choć… przyznaję bez bicia, żaden mnie nie przekonał. Ale co za ciekawe miejsce, by odkryć jak inni myślą!
Rozmowy o Bogu, o ideologi, o tym co nas kręci bywają trudne, bo… chciałoby się przekonać innych, że to co nas kręci i ich powinno. A tutaj-po prostu czytam i nie mam głosu w tej dyskusji, co pozwala na dystans. Choć, ma się rozumieć, mój „głos wewnętrzny” co jakiś czas krzyczał „Ależ nie, źle na to patrzysz!” – szczególnie przy Panu Hołowni, bo Jego „pole działania” jest mi stanowczo bliższe 😉 Jedno jest pewne – otowrzyły mi się oczy na to jak pewne aspekty wiary są postrzegane przez Kościół Rzymskokatolicki, a to super wiedza 🙂 Chciałabym sięgnąć po inne książki Szymona Hołowni – choć z wieloma rzeczami, o których mówi/ pisze się nie zgadzam (najbardziej chyba z adresowaniem kościoła jako instytucji, brrr), to jednak ciekawy jest ten Jego punkt widzenia i jak ma wszystko poukładane 😀
Co do Marcina Prokopa – podoba mi się Jego dystans do siebie, sławy o blichtru tego świata. Choć oczywiście chciałabym, żeby Boga poznał 😀

Ogólnie – polecam, ale z nastawieniem, że nie jest to lektura, którą się połyka – trzeba trochę czasu, żeby przetrawić 😀

Dodaj komentarz